piątek, 22 sierpnia 2008

Ja i mój mały wiejski świat...







Przesyłam pocztówki filmowe.



Oczywiście zapomniałam
swojej kamery na ten spacer, ale telefonik dał radę by zatrzymać kilka chwil w fomacie cyferkowym.


I wcale się nie chwale najpiękniejszymi gumowcami na świecie! Wcale...









Takie filmy z punktu widzenia gumiaka...

6 komentarzy:

  1. Matko Kochana, Aneta!!! Wracaj kobito, bo oszalejesz!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale... mi jest nawet z tym szaleństwem dobrze, spokojnie, pięknie i wolność w głowie i ciałku, i duchu, tylko... Was brakuje...
    A! W takim razie Wy przyjedziecie tutaj! Umowa? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no co ty, proszę cię ja mam wstręt do angielskiego akcentu, angielskiego jedzenia i w ogóle chyba zjednoczone królestwo nie dla mnie, nawet jak ostatnio oglądałam "nigella expres" to musiałam wyłączyć, bo ona za dużo mówiła w tym języku z tym akcentem i wzbudziła w mnie pewien odruch, dla ułatwienia powiem, że to nie był ślinotok ;) co zrobić, taka nieangielska jestem

    OdpowiedzUsuń
  4. I za to Cię lubię :*
    (Nigella ma rewelacyjny przepis na bananowe muffiny- upiekę je jak juz niedługo przyjadę i będę gadać i gadać...bez zbędnego akcentu)

    OdpowiedzUsuń
  5. no to rozumiem :D to czekam z aktywnymi, już na samą myśl o muffinach, śliniankami

    OdpowiedzUsuń
  6. Wczoraj rozbawił mnie telefon od mojej siostry wujecznej, a dziś ten filmik z "przepięknymi" wellingtonami. Radosny tydzień trwa.

    OdpowiedzUsuń