- Bo ja bym chciała, wie pani, mieć takie drzewo…takie drzewo z chipsami! Co by na nim chipsy rosły!
- Janiu, to by było najbardziej niezdrowe drzewo świata, przecież wiesz.
- No ale tak od czasu do czasu tylko bym sobie skubała, naprawdę. I te chipsy by tak fruwały po całej ulicy i wszyscy by mówili: „ Ej, patrzcie! To chipsy z drzewa chipowego Jani!”
I już nie wiem , czego Jasia chce bardziej , czy popularności, czy niesamowitości ?

Spodobala mi sie ta historia, to chipowe drzewo. ja gdybym na ulicy zauwazyla takiego chipsa z pewnoscia powiedzialabym wlasnie "ej, to chipsy z cipowego drzewa Jani"
OdpowiedzUsuńmi mi mi też, na tyle, że jutro na bank zobaczę frunące ku mnie chipsy jeźdźców apokalipsy, i powiem: hej! jeźdźcy! to chipsy z chipowego drzewa jani,gońcie się w stronę pierogów melanii!
OdpowiedzUsuńojajego..po dzisiejszej kanapkowej wariatkowej nocy mój koment pierogowy uczynił się co najmniej - niestosowny. dzieci, dzieci. przedszkolak wygrał konkurs - siostry polonistki, bracia poloniści!!
OdpowiedzUsuńPrzedszkolanek droga Pani polonistko! I do tego bardzo dumny :)
OdpowiedzUsuńdumny paw podpodłogowy :D
OdpowiedzUsuń