Kiedy ostatnio miałam możliwość odwiedzania wystawy poświęconej ksiązkom tych dwóch panów w Centrum Ksiązki dla Dzieci- Seven Stories w Newcastle, zauważyłam tam bardzo wymowne zdjęcie, podkreślające ich zażyłość i przjażń kiedy to siedzieli obaj przy rysunkach z butelką czerwonego wina, cygarami... Ach ten znój pracy! :)
Ale serio, serio, jak to by w ogóle wyglądało, gdyby nie kreska Blake'a?
Oglądając wnikliwie pozycje wydawnicze dla dzieci stwierdzam, że sztuka ilustracji stanowczo zbyt często zieje kiczem. Szlachetnym wyjątkiem są państwo Ewa i Paweł Pawlak, Marcin Brykczyński i jeszcze kilku co to ich na palcach... jakieś takie przewrażliwienie na tym punkcie zauważam w sobie, że zaniedbanie w tym temacie uważam za zbrodnie ograniczającą wyobraźnię- o zgrozo!
Oddając miejsce mojemu skromnemu mistrzowi akwarelowej sceny:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz