"Oh my darling, oh my darling,
Oh my darling, Clementine!"
Mam cudowną Mamę.
Nie, nie ma na imię Klementyna, ale Selwina (brawa dla Dziadka Bolka za kreatywność! Zasada absolutnej nowości i- trudno się nie zgodzić- niepodważalnej wartości, została zachowana).
Moja Mama- co oczywiste- robi najlepsze ogórki na świecie, najlepszą szarlotkę, pizzę, zupę pomidorową… A poza tym zachwyca, zaurocza, zagaduje, inspiruje i robi najlepsze na świecie prezenty.
Po tym, jak zrobiła mi na Boże Narodzenia niespodziankę ćwierćwiecza (mojego) w postaci kluczyków do uroczej czerwonej mazDziuni, ukradkiem zaparkowanej pod domem- myślałam, że nic tego nie przebije.
Ale skoro Dziunia ma, niedostępną jest dla ludzi bez dokumentów uprawniających do jazdy ( jaki pan, taki kram ;)- zostałam zaskoczona kolejnym środkiem lokomocji ...
Klementyna!
Klementyna to moja nowa ROWERA.
Jest piękna… miejska dama, czarna z zielonymi listkami koniczyny (jedna 4-lista).
Wygodna i stabilna, z ochraniaczami na tylne koło, co by mi się kiecunia nie wkręciła w szprychy, gdy mknę przez Las Kabacki jak ten szalony wiejski nauczyciel z koszem wypełnionym pomocami dydaktycznymi (nosy klowna, pacynki i gry planszowe).
Włos mi się rozwiewa, kiecunia faluje, buzia się uśmiecha niemal samoistnie, a ja odlatuję słuchając na zmianę Raula Midona, Imogen Heap, Audio Slave i Gaby Kulki.
Oh my Darling… Mama!
Która robisz najpiękniejsze prezenty na świecie, jak to czyni Twoja wnuczka i ja mówię choćby publicznie:
I LOVE YOU!
Do zobaczenia w maju- raju !
PS.
Klementyna dnia 17 kwietnia dostała swoje drugie podwójne imię: Maria Elena.
A to za sprawa nowego filmu Woodego Allena „Vicky Cristina Barcelona”, który WARTO zobaczyć WŁAŚNIE ze względu na rolę Penelope Cruz. Ja się zakochałam w tej kreacji. Zupełnie!
Także Klementyna Maria Elena Majewska. O!
( tu nie w kiecuni a w spodenkach z kolekcji "Jak być widocznym na drodze":)
1 komentarz:
Klementyna piekna, sorry, calego imienia nie zapamietam.
Prześlij komentarz