poniedziałek, 11 lutego 2008

Święto w Rodzinie!


Najpiękniejsza księżniczka świata kończy właśnie cztery lata,
a jej matka chrzestna nie może nawet ululić jej w tych dniach...
Łezka tylko zakręciła się kiedy śpiewała
"Sto lat, sto lat..." niech żyje nam nasza Mała!
Ale trzeba sobie wytłumaczyć, pogłaskac siebie po głowie
i powiedzieć, że na pewno niedługo,
spragniony człowiek,
zobaczy tych co tak bardzo pragnie, a zatem...


To będzie taaaaaaaaaka kobitka, że ho!
Jestem straszliwie dumna, że jestem jej ciocią.
Najważniejszy tytuł, jaki w tym życiu do tej pory zdobyłam :)
Były próby mówienia do cioci po imieniu, ale nie! Ciocia-konserwa w "tri miga" odparła ten zamach na jej szacowną instytuację. Przecież Anetą mogę być dla każdego, ciocią tylko dla niej!

Tort zachwycajacy!

Trzeba przyznać, że i Siostra mi się udała:)
że taka mama, jakich mało, to jeszcze "pieczarka" !
Takiego wypieku to ja się nie spodziewałam! A teraz i po łezce, slinka skapnęła ;)





W sobotę przyjęcie. A gdyby tak...wsiąśc do samolotu byle jakiego...? Oby do Newcastle. Oby tam!

Póki co w przedszkolu latamy samolotami:

"I am a pilot of the aeroplane,
and I fly up, I fly down again.
Thera are two wings on my little aeroplane
and fly up, I fly down again..."


Kierunek tylko Warszawa.

Ale do czasu Kochana, do czasu!

2 komentarze:

M pisze...

Jeszcze dodam, ze tort byl na prawde bardzo smaczny i trufle czekoladowe z pozostalosci jeszcze lepsze.
Czekamy na ciebie Ciocianeta w sobote, moze wpadniesz, bo bedzie powtorka z rozrywki tortowej i truflowej.

Aneta Majewska SHOW pisze...

To by było! Piatek wieczorem, pukania do drzwi, a tam... Ta dam! :)