środa, 13 stycznia 2010

AMERICAN DREAM?

"Nowe" powietrze kontynentalno-polarne napływa nad Polskę.
Czy w tym fakcie powinnam szukać winowajcy opadania powiek? Nie to, chyba raczej nie tutaj... Dziś śniłam straszliwie dziwny sen.

Miałam lecieć do Stanów na leczenie. Walizka wypchana magazynami Vanity Fair i Vogiem w wydaniu US, zupełnie nie rozumiejąc dlaczego i po co...







Mama odprowadziła mnie na pociąg, na stację Metro Wilanowska i to miało mnie zawieźć niby na lotnisko jakimś cudem. Ale awaria. Zamarznięte szyny (wpływ aktualnych informacji- to rozumiem). Więc ja i Mama dopadłyśmy jakąś drezynę i z walizką pełną kolorowych pism machałyśmy by zdążyć na samolot. Bilet był wielkości biletu do kina. Taki chyba "american dream ticket".
Nigdy nie myślałam o Ameryce w ten sposób. Że niby marzenie, że szansa na cokolwiek, że choćby drezyną. Co to za sen?!
Czy to przez to powietrze kontynentalno-polarne? Ale w mojej sypialni...?