piątek, 13 czerwca 2008

Śmiechoterapia.















Powrót do pierwotnego zamysłu pracy magisterskiej.

To nic,że już przeczytałam wszystkie bajki terapeutyczne świata.
No nic, że zaopatrzyłam się juz w maratiały po zęby. To się nie zmarnuje. Bynajmniej.

Odnoszę wrażenie, że nawet moja pani promotor ucieszyła się, że powróciłam do tematu, z którym pierwotnie przyszłam na seminarium.

Fakt, że materiałów do opracowania, że literatury specjalistycznej tyle...co kot napłakał. Ale ja tego kota dopadnę i wycinę z niego każdą łezkę!(łezkę śmiechu rzecz jasna:)

A poza tym, ktoś musi zacząć w końcu to opisywać, skoro tak poważna luka, a potrzeba ooooooogromna.
Badania już zaplanowane, współprca z fundacją "Dr Clown" rozpoczęta radośnie, więc tylko działać. Proszę o życzenia pomyślności :)


4 komentarze:

sOul_maTe_Aś pisze...

Życzymy więc pomyślności, bo temat naprawdę ciekawy. A jeśli zostanie odpowiednio pogłębiony, to za kilka lat młodzi adepci psychologii mogliby poznawać tę materię z książki Twojego autorstwa. Czemu nie?

Aneta Majewska SHOW pisze...

Ktoś tu chyba chce mnie obarczyć dodatkową odpowiedzialnością... Czyż pisanie i obrona pracy nie jest wystarczającym wyzwaniem Pani Magister Aś? ;)

Anonimowy pisze...

Jakiś czas temu oglądałem o tej fundacji program w tv. Było śmiesznie :))
Głowa

Aneta Majewska SHOW pisze...

Widać nie działa to tylko na dzieci, drogi Panie Głowa ;)