środa, 17 października 2007

Miłość w stu procentach! Ostry na prezydenta!



WTOREK ROBOCZYM DNIEM
JEDNAK NIGDY NIE ZMIENI SIĘ
MÓJ POCIĄG POŚPIESZNY NA IMPREZKĘ,
GDZIE MOŻNA ZGUBIĆ ZMĘCZENIA ŁEZKĘ,
Oi!



Człowieka, którego szczerze podziwiałam za niezwykły, mickiewiczowski „flow” słowny, aktorski i muzyczny, no i w ogóle za orkiestrowość wszelaką osobowości scenicznej. Po płycie „Hollyłódź” kultura hip- hopu stała mi się bliższa, a wczorajszy koncert, to już mnie tam wręcz przytulił na momencik. Adam Ostrowski i jego wierna publika znającą kilometrowe teksty na pamięć- zachwyciła. Żadnych przykrych akcji, na które nawet dałam lekkie przyzwolenie w sobie, by się ich spodziewać…Sorki. Takie podejrzliwe wtorki ;) W ramach rehabilitacji machałam łapką zawodowo razem z ziomkami śpiewając (melorecytując?)



"Do tego bitu mógłbym chodzić i klaskać,



wrzucam go na full juz słyszy cała klatka,



do tego bitu wali w sufit nawet sąsiadka ..."

Wyszedł tak, jak mało go się spodziewało: żadnego „lansu”, żadnego bajeru. Na wstępie przeprosił za długie przepinanie sprzętu i że przez to musieliśmy czekać. Bo rzeczywiście to nie trwało chwilkę ( a zaznaczyć MUSZĘ, że przyszło nam jeszcze wcześniej przecierpieć, trwający w nieskończoność,występ zespołu opiewającego szlachetność...serków dietetycznych :)
Wątpię, aby szanowny MC kiedyś ten zapis przeczytał, jednak taki wielki pozytyw zyskałam wczoraj na tym koncercie, mało! Taką wiarę w prostolinijnych i dobrych ludzi, że muszę się tutaj zwróć do Pana w pierwszej osobie:



Panie Adamie! Zdrowia życzę! Niech więcej witamin i protein Pan wprowadzi w życie! Jestem wdzięczna za tyle słów, uśmiechów tyle (w brzuchu motyle ;), za byle jaki styl odzieżowy, za świetny band w tle (a raczej ramię w ramię) Sofowo- młodzieżowy, za podzielenie się wiadomością o oczekiwaniu dziecka i emanującą w każdym wspomnieniu wielką miłością do żony, za.... kurcze taaaaaaaaaką AUTENTYCZNOŚĆ, że u mnie człowieku to number one na liście, nie ważne z jakiej platformy!

Nigdy, NIGDY nie spodziewałabym się tego po sobie… ;)



"Czy sami tak chcieliście? czy to wymowy głupota?
Każdy z was rap kochał? czy rozmowy o kwotach?
Filozofii utopia, bo hip-hop zgubił sens w tym
Po pierwsze nie dla sławy, po drugie nie dla pieniędzy.
Rozumiesz? nie gram by mieć szyk czy względy
Nie mam nic, co wyróżniałoby mnie ponad przeciętnych
I to tyle na ten temat, mam się wozić w teledysku?
W pożyczonych BM'ach, nie po to by kariera miała cel
Srać karierę jeśli to co pokazujesz światu nie oddaje ciebie
Wróć, bo ginie hip-hop, a miało być tak pięknie tu
Chuj wciął imprezy i ślad wydanych zysków
Bo jak ziom ma wierzyć w słowa pijanych artystów? "

O.S.T.R.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ach, po takim opisie żałuję że nie wybrałam się do Stodoły tylko na wódkę;) Napiszesz coś o East West Rokers, naszych reggae gwiazdeczkach?

Aneta Majewska SHOW pisze...

Reniu, Reniu, czy słowo "gwiazdeczki" to pisane było ze słodyczą, czy ironią? ;)
East West Rockers dali również dobry koncert, ale niestety bardzo słabo nagłośniony był pan Kuba 1200, a jak wiadomo głośny wokal na cichej muzie nie daje najlepszego efektu, zresztą odwrotnie też źle. Tak, wiec brak tego balansu, powodował,że nawet najlepsze popisy wokalne Cheeby, Greezleego czy Luty były mniej błyszczące niż aspiracje gwiazdeczek :) Mimo całej otoczki, ja i tak ich lubię. Pociecha :)

Marta pisze...

Eh Majewska cieszę się , ze poszłyśmy do Stodoły ,chociaż momentami byłam u skraju wytrzymałości i chciałam uciekać gdzie pieprz...ale cała złośc minęła jak zacząl się koncert.Nic dodać , nic ująć , u Ostrego poprostu śmiga rap po mieście wyobraźni!Pan Adaś podczas koncertu stwierdził ,że nic nie wniósł do polskiej kultury ...hmm mi jeszcze jako małej dziewczynce wpoil : szacunek dla ludzi , nie dla pieniedzy ( nie kupi mnie ziem zadem hajs...) , patriotyzm , lojalność w stosunku do ludzi których się kocha , wiare w Boga ! Czy to mało ? Chociaz w niektórych kwestiach mój mały rozumek podpowiada mi że Ostry ostro sie myli ...nie ulego jednak wątpliwości , że do jego bitów to ja uwielbiam chodzić i klaskać ...ufff