wtorek, 11 grudnia 2007

Miłość


Dochodzi północ.

We wrocławskim Radiu Ram biegnie mój najmilszy
Dave Matthews Band.

Ja sobie właśnie pierwszy raz sprowadzam Wrocław na warszawski Mokotów takim kabelkiem, kliknięciem w ikonkę i trochę się udaje jak widać.

Tyle wspomnień z tą muzyką... człowiek, kóry karmił mnie przez wiele lat swoimi odkryciami - Michał, mój gitarzysta z dawien dawna, a najzdolniejszy do dziś ze spotkanych, Marc James i zachwyt wykonaniem ulubionych utworów- zauroczenie pierwszego Slotu, wieczory z Pawełkiem współlokatorem w kuchni przy koncertowych wersjach i marzenia dzielone z Adelaidą o koncercie na żywo...

To nie tylko muzyka. To jakaś opowieść, która wciąż zatacza koło i wracam do tamtych uczuć, które nie powinny już tak trzeźwo istnieć. A jednak.



I pojawiaja się ciągle nowi ludzie na horyzoncie.

Podróżują często z daleka.

Są głodni. Niektórzy wychłodzeni słowami współpodróżników.

A my znów spotykamy się z tym panem w głupiej czapce, który co piosenkę mówi : "Najsmutniejszą rzeczą jest niekochane marzenie..."



Ja pana słucham...
Na prawdę uważnie....
To tylko tak, że....
I say my hell is the closet
I'm stuck inside
can't see the light
and my heaven is a nice house in the sky
I got central heating
and I'm alright
yeah yeah yeah
can't see the light
keep it locked up inside
don't talk about it
t-t-talk about the weather
yeah yeah yeah
open up my head and let me out little baby
'Cos here we have been
standing for a long long time
can't see the light
treading trodden trails for a long long time,
time, time, time, time, time, time
I find sometimes it's easy to be myself
sometimes I find it's better to be somebody else
I see you young and soft oh little baby
little feet, little feet, little hands little baby
one year of crying and the words creep up inside
creep into your mind yeah
so much to say, so much to say, so much to say, so much to say
so much to say, so much to say, so much to say, so much to say....

1 komentarz:

Kamil Gruba pisze...

Tak DMB to czary:)