niedziela, 22 lutego 2009

JA CHCĘ PSA!



Wiadomo jak jest: kiedy jest się dzieckiem rodzice muszą ponieść odpowiedzialność za decyzję o szczeniaku. Moi podjęli: nie. Także winę za brak kompana do zabaw i pomocy w harmonijnym rozwoju mogę na nich zrzucić ( i już wiadomo skąd ta kakafonia!).

Teraz kiedy jestem wyższa od Mamy, a Tato wydaje się mniej potężny niż kiedyś, sama mogę podjąć decyzję o spełnieniu marzeń w postaci śliniącego się czworonoga, który człapie za nami w nadziei na pełną michę i ciepły kąt do spoczynku.

Jeju! Ile strachu się najadłam, jak pani alergolog domniemywała, że mogę mieć uczulenie na sierść! Na szczęście moje ciało alienuje się tylko od kurzu i roztoczy (i melonów).

Kiedy przeglądam listy moich marzeń (tak posiadam takowe), to ciągle zostaje to jedno niespełnione…

Także postanowione: muszę zdać egzamin na prawo jazdy, napisać pracę magisterską i obronić w tym roku i ruszyć na poszukiwanie WŁASNEGO DOMU.
Jak tam dotrę (a czuję, że nie będzie to blisko…) w końcu się spotkamy!

MORDO TY MOJA!

Brak komentarzy: