wtorek, 21 lipca 2009

Mazuryyyyyyyyy

Tak to ja.
To ta, która mieszkając w Polsce (z przerwami, ale zawsze) z grubsza 25 lat- nigdy nie byłam na Mazurach.
Tych pieknych słynnych Mazurach, które zasługują na światową sławę, ale nigdy tego nie mogłam potwierdzić.
Słońca nie było, to fakt, ale to wciąż nie przeszkadza mi cieszyć się tamtą chwilą.
Tylko Ciebie Adziorrrro tak bardzo mi brakowało, mojego sternika, patentnika, żeglarza i Twojej łajbutki.... Oh!












Bardzo dziękuję Martusi, że mnie tamże zawiozła. Jackowi, którego autem się toczylimy bardzo przyjemnie w asycie najlepszej możliwie muzyki oraz Tomkowi za pomysł, którego był ojcem. Gracias! Muchos gracias!