piątek, 19 września 2008

Izrael i kobieta.



To chyba przez ten festiwal Warszawa Singera, a może przez rozmowę ze znajomą o hebrajskim , na którego lekcje uczęszcza, może przez zasłyszenie ogólnego zachwytu wśród krytyków literackich- nieważne. Ważne, że w zeszłym tygodniu szukając w księgarni książki, która mnie poruszy wybrałam Amosa Oza.

Amos Oz, jako pisarz dotąd mi nieznany, nieczytany, zachwycił mnie przede wszystkim jedną bardzo ważną kwestią. Znajomością kobiet. Ich psychiki, która wydaje się tak szczelnie zakryta wielością i wielorakością warstw emocjonalnych. Wiem, bo sama kobieta bywam i niezwykle dużo kobiet ZNAM. Czytam go jakbym studiowała literaturę faktu, dokument, z którego dokładnie mogę zdiagnozować osobowość, zaburzenia pacjentki. Choć jest to literatura piękna. Zadziwiające. Chciałabym pogadać o tym jeszcze z jakimś innym psychologiem.

Amos Oz jest piszącym w języku hebrajskim Izraelczykiem, urodzonym w Jerozolimie, gdzie także studiował, gdzie w teraz w pobliskim kibucu żyje, mieszka, tworzy. Dla mnie to miejsce klucz. Może pewnego dnia, uderzy mnie tamtejsza fala gorącego powietrza, na której ciąży tyle historii… Chciałabym móc się z tym wszystkim zmierzyć.

Polecam.

Brak komentarzy: