niedziela, 16 listopada 2008

Rosyjska grypa...

Ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie gdzie można zdobyć HAJO HAJO IPSENAJO- eskimoski preparat na wszelkie choroby wirusowe i bakteryjne- niezwłocznie proszony jest o kontakt!
Natychmiast należy położyć kres tej rosyjskiej grypie, która zaatakowała mnie i Kornelię- tego już nie można wytrzymać!


Leżenie w łóżku przez cały dzień jest czynnością niemal niemożliwą do realizacji i mimo fali gorąca na przemian z zimnem (potocznie nazywanymi gorączką) i gdyby nie ten ból ogólnoczaszkowy- chyba musiałabym się przywiązywać, bo przecież tyle rzeczy do zrobienia. Powinnam być właśnie na zajęciach na uczelni „Sztuka i reklama w przestrzeni społecznej”, które tak lubie... Niedziela, więc chce się do kościoła, a w kinie dwie polskie premiery na które tak bardzo czekałam, a teraz tak bardzo poza zasięgiem…

Tymczasem oglądam wszystkie po kolei odcinki „Przystanku Alaska”, który zaskakuje niepohamowaną wyobraźnią swoich twórców i wspaniałymi kreacjami aktorskimi, a mimo tej miłości i tak zasypiam w trakcie- wszystko przez tą chorą główkę…

Hajo hajo ipsenajo!!!!!!!!!!!!!!!!

Help!
Hilfe!
!Ayuda!
Pomoszczi!
Ratunku...


ps. poważnie, czy ktos naprawdę lubi tę porę roku...?

3 komentarze:

Bartosz pisze...

Przystanek to moj najukochanszy serial, ogladam go nalogowo!!! wczoraj koljny raz odcinek jak Chris chcial wystrzelic krowe, bombowy!! latawiec

Aneta Majewska SHOW pisze...

A wystrzelił pianino, bo tego jeszcze nikt w sztuce nie dokonał :)
Wiesz, Latawcze, że są ludzie na tym przeuroczym świecie, których ten film wcale nie bawi?
Cieszę się jednak, że my do tej grupy nie należymy (czy to już rasizm?- pytam bo dziś dzień tolerancji...;)

Bartosz pisze...

rasizm to zbyt mocne slowo. raczej to ludzie z "innego serialu" ;> ten serial jest nie tyle zabawny co jest jak doskonale przyprawiony makaron z brokulami i feta, smakuje zawsze, wszedzie i z kazdym ;>