wtorek, 20 listopada 2007

"I'm dreaming of ..."

Nie specjalizując się w inteligentnym pisarstwie pełnym humoru (bądź po prostu nie posiadając ku temu wystarczających zdolności)- trudno mi będzie przedstawić opowieść, która przyczyniła się do szczerych łez śmiechu i odkrycia nieznanych mi wcześniej własnych mięśni międzyżebrowych.

Opowieść ta, tyczy się snu , który wyśniła sama Adelaida Kornelia Muminkowska ( znana jako Ada-Ula:)

Jadę sobie metrem. Patrzę: dwie szczotki, takie zwykłe szczotki do zamiatania na długich kijach. No i te szczotki, jadąc tym metrem, zaczynają się do siebie przytulać i całować… Nie mają ust, ale w pewnym momencie swojej długości wczepiają się w siebie i całują! I to nie są lesbijki, to pan i pani szczotka. Mówiłam już, że to było rosyjskie metro? Tak, rosyjskie:)

No i te szczotki tak się namiętnie całują, aż w pewnej chwili, ktoś z ludzi jadących tym samym wagonem, zaczyna dokuczać pani szczotce. Podszczypywać ją, coś złośliwego mówić i …pan szczotka staje w jej obronie! Normalnie wychodzi przed nią i osłania ją swoim…kijem:)”

Wnioski:
1. nie myśl, że szczotki nie mają uczuć wyższych.
2. jeżeli rzeczownik kończy się na samogłoskę „a”, wcale nie znaczy, że jest rodzaju żeńskiego.
3. jeśli masz słabe sny (latanie, rozmowy z ludźmi, dom nad oceanem…), poczytaj Emila Zolę przed snem ;)

Brak komentarzy: