poniedziałek, 19 stycznia 2009

Keep dreaming!

Ależ niesamowitego faceta spotkałam! Właśnie: spotkałam zaledwie, bo w szatni na uczelni i rozmawialiśmy może z minutkę zaledwie. Rozmawialiśmy o zadumie pana portiera kontemplującego okropny, szary widok za oknem.
Ja, nie zważając na to obłokowanie pana przy oknie, obudziłam go dźwięcznym „Dzień dobry!” za co zostałam delikatnie spojrzeniem skarcona przez mojego współ-czekającego niesamowitego mężczyznę. Ups…

On na to panu portierowi:

-Trzeba marzyć proszę pana. W Polsce trzeba marzyć. Nie można dać sobie wmówić, że to już maks.

Był wysoki i potężny. Miał pomarańczowo- rude włosy i brodę. I taki słodki wyraz twarzy. Pożyczył miłego dnia i zniknął za rogiem w swojej czerwonej kurtce. A ja się tak rozmarzyłam. I to w tej Polsce.

1 komentarz:

rene pisze...

skoro taki niesamowity to czy nie warto poszukać go na uczelni?

strasznie spodobał mi się Twój blog i chyba częściej będę tu wpadał :)
pozdrawiam
p.s.
zapraszam "do siebie" http://requiem-pll.blogspot.com/ :D